Błąd w pracy – czy to tragedia?
Tylko ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi. Zdarzają się one każdemu z nas. Pytanie nie dotyczy więc tego czy popełniasz błędy, ale co robisz gdy już je odkryjesz? Co do siebie mówisz w trudnych momentach?
Generalizowanie. Jeśli ci raz coś nie wyszło, to ci nie wyszło raz, a nie „zawsze”. W trudnych chwilach mamy tendencję do patrzenia na całą swoją karierę przez pryzmat jednego błędu. Jeden błąd nie określa Twojej wartości jako pracownika.
Szukanie winnych. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Polowanie na czarownice to strata czasu. Sprawy nie potoczą się lepiej tylko dlatego, że przypiszesz komuś winę.
Samobiczowanie się. Obwinianie siebie samego też nikomu nie pomoże, chyba że naprawisz wyrządzoną szkodę. Ale do tego samobiczowanie się nie jest potrzebne. Nie cofniesz czasu, nie cofniesz tego co powiedziałeś czy zrobiłeś. Skup się raczej na tym co możesz zrobić aby iść do przodu, pomimo tego co się wydarzyło.
Właściwa perspektywa. Zobacz, co wisi na Twojej ścianie, stoi na biurku. Może masz tam jakieś dyplomy, zdjęcia dzieci czy współmałżonka. To jest dowód na to kim jesteś i co jest naprawdę ważne. Za 5 lat nikt już nie będzie pamiętał błędu, który popełniłeś (a może nawet za 5 miesięcy, albo 5 dni o tym zapomną), więc nie jest to wyznacznik Twojego życia.
Miałam szefa, który zwykł w takich chwilach pytać: „Czy ktoś przez to umarł?” Cóż za cudowny punkt odniesienia! Pomaga on zobaczyć swoje problemy zawodowe we właściwym świetle.
Bo kto wie kim będziesz i co osiągniesz jutro?
W 100% identyfikuje sie z tym tekstem. Najważniejsze jest to co sie zrobi, gdy popełni sie błąd. Mądry szef potrafi zawsze dostrzec ludzi, którzy sie starają i są sumienni. Bardzo fajny blog.