Czy zostałbyś przez szefa ponownie zatrudniony?
Do listy zakazanych słów zaczynających się na literę „K” dołączył „Kryzys”.
Są firmy, które zwalniają pracowników. Są także firmy, które oferują nowy podział prac w zespole, zmniejszenie wymiaru etatu i idące za tym zmniejszenie wynagrodzeń. Jest to rozwiązanie pomagające przetrwać złą koniunkturę na rynku i w zarządzaniu nosi nazwę work sharing.
Work sharing zmniejsza obciążenia pracodawcy poprzez obniżenie budżetu płac i pozwala uniknąć trudnych procesów zwolnień. Pracownicy, w ramach solidarności społecznej, mogą ocalić dzięki temu swoje miejsca pracy. Jednak nie wszyscy akceptują gorsze warunki zatrudnienia. Najlepsi często odchodzą, rotacja wymusza pracę ponad siły, spada motywacja do pracy tych, którzy zostali i musieli obniżyć swój standard życia po redukcji pensji. W zespole pojawia się nieufność, że nawet gdy sytuacja firmy na rynku ulegnie poprawie poprzednie warunki umowy nie zostaną przywrócone.
Czy warto więc korzystać z work sharingu zamiast zwalniać, skoro tyle samo argumentów jest „za” jak i „przeciw” temu rozwiązaniu? A jeśli zwalniać to kogo w pierwszej kolejności?
Moja znajoma jest dyrektorem w dużej, międzynarodowej firmie działającej w sektorze usług finansowych. Tą branżę szczególnie dotknął kryzys, a więc i zwolnienia. Nie zdecydowała się na work sharing. Zwolniła jedną osobę z zespołu. Zapytałam jakim kryterium kierowała się przy jej wyborze, bo przecież zawsze jest to dla przełożonego trudna decyzja. Powiedziała, że zadała sobie proste pytanie: „Której osoby ze swojego zespołu nie zatrudniłabym ponownie?” I ją zwolniła.
A czy Ty zostałbyś przez swojego szefa ponownie zatrudniony?